niedziela, 12 maja 2013

Książka Karoliny Korwin Piotrowskiej: bomba niewybuch

Znacie taki obrazek z kreskówek, kiedy ktoś rzuca okrąglutką bombę, lont tli się, wszyscy wrzeszczą i uciekają, a bombka psyt, psyt i nie wybucha... Napięcie opada... Znacie? Znacie. To właśnie tak jest z książką ''Bomba. Alfabet polskiego szołbiznesu'' Karoliny Korwin Piotrowskiej.
Najkrócej: książka mnie rozczarowała. Dłużej: dla osoby, która jak ja od lat ogląda ''Magiel towarzyski'' nowości żadnych nie ma, bo wiem co Karolina myśli o Wojewódzkim, Wiśniewskim, Herbuś, Dodzie i ''perłach'' polskiego szołbizu. I wiem też, że szanuje Gajosa, Jandę, Korę i jeszcze kilka innych osób. Więc oprócz kilku smaczków – drobnych ploteczek, lekko pikantnych anegdot – nic mi ta książka nie przyniosła.

Karolina lubi polecać fajne rzeczy (jej programy o filmach były bardzo fajne) i robi to w ''Bombie'', ale ja jestem mniej więcej w jej wieku, mam podobny gust i znam te film, seriale, spektakle, książki. Do tego forma alfabetu... dla mnie męcząca. Chociaż dla niektórych pewno praktyczna, bo można przelecieć przy regale w empiku po najgorętszych nazwiskach.

Przyznam szczerze, że mimo iż zaśmiałam się kilka razy, lubię styl Karoliny i w wielu miejscach zgadzam się w 100 proc. z jej obserwacjami, cała książka rozczarowuje.

Tytuł zdradzał co prawda, że będzie alfabet, ale spodziewałam się raczej ciekawej analizy po co nam ''polscy Beckhamowie'' (Doda i Radzio) czy ''polscy Windsorowie '' (Kwaśniewscy), finansowego rozrachunku szołbizu (nasze ''gwiazdy'' to osoby, które głównie spłacają kredyt za mieszkanie na Kabatach i żyją z fuch), wyjaśnienia dlaczego nasze gwiazdy dają się jechać Photoshopem, czy to autoryzują te okropne okładki, co pcha do takich zachowań naczelnych magazynów itd.

Zamiast tego mamy raczej opowieści znad kawy. Wiecie, rzucacie hasło: ''Chyra to jest cholernie zdolny przystojniak'', a koleżanka mówi: ''Tak, był świetny w ''Długu'', a w ''Komorniku'' to miałam ciary. Ostatnio jednak zniknął, przydałaby się jakaś pełnokrwista rola, może w filmie sensacyjnym''. W takim stylu jest omówiona spora część nazwisk. Ech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz