poniedziałek, 25 marca 2013

Traveler: w brzuchu Misia Yogi, 30 barw Uluru oraz dalej, do Churu w Gryzonii!


Miesięcznik ''Traveler'' powinien nosić podtytuł ''Uwaga, mocno inspirujący!''... Zaledwie kilka zdjęć Tatr autorstwa Wiesława Kałuszki wystarczyło, żebym zaczęła marzyć o wiosennej wyprawie do Zakopanego. 

Spójrzcie na to zdjęcie. Na całej połaci... krokusy. Tak, to łąka krokusów. Urokliwe prowansalskie pola kwitnącej lawendy wydały mi się nagle jakieś plastikowe. Piękne zdjęcie. I okrutnie wzmaga tęsknotę za wiosną...

Temat przewodni numeru to parki narodowe. W raporcie świetny tekst o cudach Yellowstone. Jerzy Ziemacki zaczyna tak: ''Gdy pierwszy Europejczyk opisał cuda parki Yellowstone, zarzucono mu, że zmyśla. Bo jak tu wierzyć w żółte góry, kolorowe jeziora i gejzery wybuchające z dokładnością szwajcarskiego zegarka''. Potem jest m.in. o spotkaniu z niedźwiedziem grizli, o urokach biwakowania i bycia Misiem Yogi.

Najbardziej urzekł mnie tekst księdza i antropologa prof. Wojciecha Bębna o Urulu - świętej górze Aborygenów. Gdyby ktoś spytał mnie, co chciałabym zobaczyć w Australii, odpowiedziałabym oczywiście: Urulu (zwaną także Ayers Rock). Gdybym dowiedziała się, że gromadnie wspinają się na nią turyści, pewno też chciałabym tam wejść. 

Po lekturze artykułu prof. Bębna, być może podziwiałabym górę jedynie u jej podnóża. A może los byłby łaskawy i miałabym okazję, jak autor, zamiast zwykłego wejścia przeżyć misterium. Profesor pięknie tłumaczy historię i kulturę Aborygenów, opowiada, czym jest dla nich Uluru. Postanowił, że nie wejdzie na nią bez zaproszenia. Gdy je uzyskał... ''Szliśmy w kompletnej ciszy. Aborygen, który nas prowadził, rozpalił ognisko, za pomoc gałęzi długo nas okadzał. (...) Czuliśmy, że nie tyle wprowadza nas na górę, ale w górę''. Świetny artykuł. Polecam!

No i słówko jeszcze o Gryzonii... Fajna nazwa, prawda? Gryzonia to największy z szwajcarskich kantonów. Jej stolicą jest Chur... Jeszcze ciekawiej, prawda? :) W Travelerze 7 sposobów na wakacje w Gryzonii. Szwajcaria to piękna przyroda, ma cudowne warunki do uprawiania sportu i wszelkich aktywności. Niestety wydaje mi się strasznie droga. A może wcale tak nie jest... Warto by się kiedyś przekonać, np. w Gryzonii.

Traveler, miesięcznik, kwiecień 2013, 9,99 zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz