Koniec świata jakiego znamy nie nadszedł z końcem kalendarza Majów, ale 18 października 2012 roku. Oto wydawca amerykańskiego “Newsweeka” ogłosił, że od stycznia 2013 roku pismo będzie wydawane wyłącznie w wersji elektronicznej. Tym samym przestaje istnieć nie tylko amerykański “Newsweek” w wersji papierowej, ale też amerykańska edycja w ogóle - zastępuje ją wydanie globalne, skierowane do wszystkich "wysoce mobilnych, opiniotwórczych odbiorców, którzy chcą dowiedzieć się więcej o globalnych wydarzeniach w ich skomplikowanym kontekście".
Tina Brown, szefowa “Newsweeka” przyznaje przy tym, że według badań, dla 39 procent Amerykanów głównym źródłem informacji jest internet. Brzmi pięknie, a jak wygląda to w praktyce? Zastanawiające jest, że Brown odnosi się tylko do badań ogólnych, a nie przeprowadzonych wśród obecnych czytelników pisma. Jak widać wydawcy nie obchodzą dotychczasowi czytelnicy, a jedynie młodzi i mobilni odbiorcy treści reklamowych.
“Newsweek” wymierza więc kopniaka całej rzeszy czytelników, którzy nie żyją w Nowym Jorku, nie mają (czy nie chcą mieć) ipada, mają sześćdziesiąt i więcej lat, czy też zwyczajnie cenią sobie przyjemność lektury papierowej prasy. Przekaz jest jasny - to pismo nie jest dla was, nie zależy nam na takich czytelnikach. Jeśli jesteś biedny, nie masz komputera, tabletu, kindla - “Newsweek” nie jest dla ciebie. Smutne, że tak wątpliwą rewolucję rozpoczyna pismo szanowane i poważane na całym świecie, które nie powinno być tylko maszynką do mnożenia pieniędzy, ale też wyznaczać standardy w świecie mediów. “Newsweek” powinien, jak dotychczas, dawać wybór między formą elektroniczną a papierem. Tego oczekują czytelnicy, o czym można przekonać się czytając komentarze pod oświadczeniem wydawcy. Zamiast tego mamy pogoń za przychodami i próbę wykreowania jednego głosu “Newsweeka” na świecie, co w perspektywie czasu doprowadzi do likwidacji edycji narodowych. Na tym jednak nie koniec, bo “Newsweek” znajdzie wkrótce wielu naśladowców, którzy bezrefleksyjnie skopiują ten model biznesowy.
Smutne, że wyobraźnia szefowej “Newsweeka” nie sięga dalej niż kilka lat, które należeć będzie do tabletów. Tina Brown zmienia reguły gry oszukując siebie i czytelnika. Jak długo trwać będzie iluzja, że nowy “Newsweek” jest dalej tytułem prasowym, a nie kolejnym portalem? W nowym, wspaniałym świecie nie ma miejsca na prasę, radio i telewizję - internet ma zastąpić każdą społeczną przestrzeń życia. Nowe reguły gry, nowi konsumenci, nowe media. Ofensywa szulerów już trwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz