niedziela, 14 października 2012

Czy chcemy kupować i czytać Harper's Bazaar? Odpowiedź w kioskach od lutego 2013 r.

Twój STYL, Pani, Zwierciadło, Elle, Glamour, In Style, Cosmopolitan... Czy od lutego 2013 r. na półce z luksusowymi kobiecymi miesięcznikami znajdzie się jeszcze miejsce na polską edycję Harper's Baazar? Moim zdaniem nie. Nie wyobrażam sobie, czym magazyn miałby konkurować z takimi zagranicznymi formatami jak Elle czy Glamour, które wrosły w polski rynek i mają się całkiem dobrze. Nie ma szans również z silnymi polskimi markami Panią, TS czy Zwierciadłem.

Hearst-Marquard Publishing jest innego zdania i w ostatnich dniach w nakładzie 30 tys. wypuścił pilotażowy numer polskiej edycji Harper's Bazaar. Numer trafił do przedstawicieli branży prasowej oraz wybranej przez wydawcę grupy czytelników - głównie zamożnych kobiet powyżej 30. roku życia.

 Pierwsze opinie są, jeśli nie krytyczne, to bardzo stonowane. Monika Krokiewicz, wydawca pism luksusowych i poradnikowych w Wydawnictwie Bauer, zwraca uwagę, że ''prawie cała zawartość merytoryczna to zdjęcia i podpisy pod nimi, a bardzo niewielki procent stanowią magazynowe teksty do czytania. Właściwie jest ich dwa, no może trzy, jeśli liczyć sylwetkę bohaterki okładkowej, wciśniętą pomiędzy sesje modowe. To bardzo ubogo, gdyby odnieść do magazynów luksusowych w Polsce''.

Bez zachwytów nad HB pozostają też naczelne Pani i Glamour. Więcej: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/branza-harper-s-bazaar-ladnie-wyglada-ale-bedzie-niszowy

W mojej opinii, prawdziwego zamieszania mógłby narobić jedynie prawdziwy prestiż - polska edycja modowej wyroczni jaką jest Vogue. Na to jednak przyjdzie nam jeszcze poczekać.

W wywiadzie dla wirtualnemedia.pl Agnieszka Doleżych, wydawca pism luksusowych i poradnikowych w G+J Polska, wyjaśniała, że ''Vouge to miejsce dla marek ogólnoświatowych i największych nazwisk modowych. Te marki za pomocą internetu dostępne są już wszędzie, ale na poziomie butików w Polsce - jeszcze nie. Dodatkowym utrudnieniem jest brak przedstawicielstw wystarczającej liczby wysokich marek na naszym rynku''. Przyznaje jednak, że gdyby nie kryzys, w 2012 r. mielibyśmy już polskiego Vogue.

1 komentarz: